środa, 6 czerwca 2012

(15) niezdecydowanie

Od kilku dni siedzi mi w głowie historia opowiedziana przez mojego Ł. Historia prawdziwa.
Zakochany chłopak oświadcza się swojej dziewczynie, oczywiście się zgadza, planują ślub, wszystko załatwione, data ustalona, zaliczki pozapłacane. Pewnego dnia przy zwykłej rozmowie ON chcąc usłyszeć od niej wyznanie zapytał "chcesz wyjść za mnie? Jesteś pewna, że chcesz ze mną być?" ONA odpowiada "właśnie nie wiem, zastanawiam się"  Po tych słowach nastąpiła kłótnia, której dokładnej treści nie znam, ale jak na razie w wyniku tego ich związek jest zawieszony, nie rozstali się ale nie rozmawiają ze sobą. Pewnie ślubu nie będzie bo po co być z kimś kto nie jest pewien. Zagrała na jego uczuciach.

W sobotę idę do pracy na otwarcie sklepu. Dostałam dziś śliczne białe podkoszulki za duże o 2 rozmiary w których wyglądam jak idź stąd i nie wracaj ale to nic. "zawiniesz rękawki" jak to powiedziała żona Szefa..

Siedzę w domu sama. Ł. pracuje na noc. Rodzice pojechali na działkę. A ja siedzę sama jak kołek. Napiłabym się czegoś, ale złapała mnie choroba i zostaje mi tylko herbata i leki.

Mam nadzieję., że szybko mi przejdzie

7 komentarzy:

  1. Nie widzę w tym nic dziwnego, wiele osób ma tuż przed ślubem wątpliwości, które wcale nie wynikają z tego, że nie chcą być z tą osobą. To, że do samego końca się zastanawia to normalny, bo ślub jest jedną z najważniejszych życiowy decyzji. Kiepsko byłoby gdyby w przypływie emocji po oświadczynach wykrzyknęła "TAK!" i nie zastanawiając się nad tym wzięła ślub.

    A związek - dobry związek powinien polegać na tym, że potrafimy rozmawiać - również o wątpliwościach i o swoich uczuciach i emocjach.
    Nie zgadzam się z tym, że zagrała mu na emocjach. Może pomyliła się myśląc, że ma w nim oparcie? Po jego reakcji zapewne była już pewna, że ślub był złym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak tylko ze na poczatku na slub naciskala ona..

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie ma znaczenia. Naciskała, bo może i chciała, a to, że przed ślubem ciągle się zastanawiała czy dobrze robi to naturalny odruch.
    Wiele moich koleżanek "panikowało" przed ślubem. Z nerwów, ze strachu, a nie z braku miłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja myśle, że to nie było aż takie dziwne. Choć przykre.
    Zwłaszcza na przykład jeśli ślub jest długo po zaręczynach, jeśli w ogóle sa ze soba już długo. Ja tak mam i czasem się zastanawiam "co ja tu robię?" a do slubu jeszcze 3 lata :)
    Co nie znaczy, że chce sie rozmyślić.

    OdpowiedzUsuń
  5. To po co żyć złudną nadzieją, jak ktoś nie jest pewien, to powinien dzielić sie watpliwościami z drugą osobą. Być może chodzi o tą odpowiedzialność, o to że wszystko się zmienia po ślubie, stąd te wątpliwości, ale jak się kogoś kocha to najważniejsze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam w klubie, ja się dzisiaj smarkam i kaszlę - pełen serwis:/
    Historia trochę przykra, ale zazwyczaj zaręczyny idbywają się pod wpływem impulsu, to znaczy odpowiedź. Później się siedzi i myśli:)

    OdpowiedzUsuń
  7. mi już trochę przechodzi :) Poloporynka działa..

    a co do historii okazało się, że zrobiła to specjalnie.

    OdpowiedzUsuń