Na mecz oczywiście :) Nie wiem jakim cudem, ale wkręciła mnie atmosfera Euro. Z niecierpliwością czekam na dzisiejszy mecz.
Nie odzywałam się, bo nie miałam czasu napisać. Dni mijają mi na pracy, jak wrócę o 17 po całym dniu na nogach jestem padnięta i nic mi się nie chce. Dziś też byłam do 11 bo miałam egzamin więc musiałam iść, a tak to byłabym do 13. Teraz odpoczywam.
Coraz bliżej obrona, a ja jestem w czarnej dupie. Nie podoba mi się...
Coraz bliżej ślub, stresuje się ogromnie, ale to już mi się podoba :D
Pozdrawiam :*
Dłużył mi sie ten mecz. Chciałam iść do strefy kibica żeby poczuć atmosferę a potem żałowałam, że jednak nie zostałam w domu na kanapie. Tylko mnie nogi rozbolały :P
OdpowiedzUsuńA, i jeszcze raz dodam, że podziwiam cie. Ja nie ogarniam tylu rzeczy naraz. Obrona, egzaminy, szukanie pracy. Na szczęście ślub jeszcze nie w tym roku ^^
Kochane Panie! ja to wszystko mam za sobą, w ciągu jednego roku: obrona, ślub, narodziny bliźniaczek, zmiana mieszkania! :) wszystko jest do przeżycia - i świecie nabija bombę energetyczną! :)
OdpowiedzUsuńWszyscy ostatnio mają nerwową atmosferę, pogoda czy co?;)
OdpowiedzUsuń