czwartek, 21 marca 2013

(25) Przestrzeń..

Jak już pisałam moja teściowa była w szpitalu, jej ukochany mąż w tym czasie upijał się do nieprzytomności, lubi zaglądać do kieliszka.. Siedzimy na urodzinach u mojej siostry a tu telefon zapłakana siostra Ł dzwoni, że idzie do nas. Było już późno, zebraliśmy się szybko i do domu. Okazało się, że bidulka stoi z torbami pod drzwiami pytam co sie stało.. "Podobno jestem śmieciem więc się wyprowadziłam"  Zamurowało mnie. Jak ojciec może powiedzieć tak do swojej córki.. Tak bezczelnie ją wyzywać i obrażać..  szok.. i tak o to miałam przez 3 dni 17 letnia córeczke w domu :) Dziś teściowa wróciła ze szpitala i kazała jej wracać, po długiej i cięzkiej rozmowe i postawieniu warunków, z czego mój teśc nic nie zrozumiał.. wróciła. Cieszę się, bo może wkońcu się coś ułoży w tym domu ale.. czuje pustkę. i ona też popłakała się wychodząc i mówi "nie chce mi się tam iść" Siedzę sama i tak smutno, ale wiem, że nie zostawi tego tak poprostu.. a moja teściowa jak zwykle obwinia o wszystko siebie, i  pyta dzieci co ma zrobić.. po czym robi i tak swoje.. i kółko się zamyka..


Dziękuję Bogu za moich kochanych rodziców !  

wtorek, 19 marca 2013

(24) Wolne.. i co tu robić ??!!

Tak dobrze widzicie.. Wkońcu dostałam dzień wolny w pracy. Jeden.. i jak narazie jedyny bo następny nie zapowiada się zbyt prędko :/ Plany na wolny dzień były.. miałam posprzątać, umyć okna, wywietrzyć mieszkanie, żeby wpadło troche świeżości.. wczoraj tak. A dziś? Zimno, pada śnieg, nawet kawałka słońca nie widać!. I niech to szlag,

Ale za sprzątanie się wzięłam, stoczyłam już bitwę z bałaganem na biurku, szafą w sypialni i komodą.. teraz usiadłam na chwilkę odpocząć bo za chwile przede mną salon ! a na końcu kuchnia.. !!

Potem obiad i mąż wróci z pracy :)

Praca nad dzieckiem rozpoczęła się wcześniej niż było to zaplanowane.. :) ale musimy trzymać się planu, bo inaczej będzie źle..

Lekarz powiedział, że moja niedoczynność tarczycy może mieć bardzo duży wpływ na zajście w ciąże i jej przebieg, dlatego najpierw muszę zacząć brać leki.. a potem myśleć o dziecku.

Męczą mnie codzienne wizyty w szpitalu, więc nie chciałabym i ja w nim wylądować.
Babcia Ł. upadła i złamała obydwie ręce i roztrzaskała nos! Leżała, ręce w gipsach i poskręcane na śruby. Przeszło, ręce wyjęte, śruby też i oczywiście nie koniec.. zaczęła mieć zawroty głowy i podejrzenie wstrząśnienia mózgu i znów szpital.
Dziadek Ł. chory na serce, opiekował sie babcią gdy ta leżała z rękami w gipsie, gdy z babcią już lepiej to dziadkowi źle i dziadek w szpitalu. I tylko sie zamieniają jedno przez drugie.
Moja teściowa miała zabieg na "kobiece sprawy" i po operacji wszystko gra i tu nagle mocz się zatrzymał więc z domu znów do szpitala, potem  w domu z cewnikiem, potem znow w szpitalu, teraz wdała sie jakaś infekcja w drogi moczowe i zapalenie i znów w szpitalu.

Stan w szpitalu na dziś: Dziadek Babcia i Teściowa, mogli by pomyśleć nad salą rodzinną, bo dużo czasu zajmuje bieganie po piętrach :D u każdego chociaż pół godzinki..  ale Dziadek podobno dziś wychodzi :)

Wesoło jest..



' Jesteś tą, która powinna tu być !!!!!!! [*]

niedziela, 3 marca 2013

(23) Planyy

Nie za bardzo mam czas na pisanie tutaj, w sumie to może nie czas tylko chęci no i tematów też mi brakuje.

W pracy nie za ciekawie. Coraz mniejsze utargi, coraz mniej klientów. Prognozy nie są najlepsze i chyba trzeba będzie zacząć szukać pracy.

Podjęliśmy z Ł. decyzję o dziecku. Chciałabym potem wrócić do pracy i im będę wtedy młodsza tym lepiej. Więc kto wie może w tym roku będzie we mnie rósł mały brzdąc :)