Jak już pisałam moja teściowa była w szpitalu, jej ukochany mąż w tym czasie upijał się do nieprzytomności, lubi zaglądać do kieliszka.. Siedzimy na urodzinach u mojej siostry a tu telefon zapłakana siostra Ł dzwoni, że idzie do nas. Było już późno, zebraliśmy się szybko i do domu. Okazało się, że bidulka stoi z torbami pod drzwiami pytam co sie stało.. "Podobno jestem śmieciem więc się wyprowadziłam" Zamurowało mnie. Jak ojciec może powiedzieć tak do swojej córki.. Tak bezczelnie ją wyzywać i obrażać.. szok.. i tak o to miałam przez 3 dni 17 letnia córeczke w domu :) Dziś teściowa wróciła ze szpitala i kazała jej wracać, po długiej i cięzkiej rozmowe i postawieniu warunków, z czego mój teśc nic nie zrozumiał.. wróciła. Cieszę się, bo może wkońcu się coś ułoży w tym domu ale.. czuje pustkę. i ona też popłakała się wychodząc i mówi "nie chce mi się tam iść" Siedzę sama i tak smutno, ale wiem, że nie zostawi tego tak poprostu.. a moja teściowa jak zwykle obwinia o wszystko siebie, i pyta dzieci co ma zrobić.. po czym robi i tak swoje.. i kółko się zamyka..
Dziękuję Bogu za moich kochanych rodziców !
Niestety wiele jest takich przypadków, a my nie możemy nic na to poradzić. Dobrze, że dziewczyna miałą gdzie iść.
OdpowiedzUsuń